Tag

fantastyka

Browsing

Szarlatani z Pasikurowic to gra planszowa, w której zakochałam się w chwilę po otworzeniu pudełka. Zresztą już sama ilustracja mocno mnie zauroczyła, a środek sprawił, że chciałam w tę grę zagrać natychmiast. Kolorowe kociołki, masa klimatycznych żetonów, woreczki, kryształki, kafelki w kształcie ksiąg (!) – jak tu nie polubić Szarlatanów przy samym tylko rozpakowaniu?

Planszówka niesamowicie przypadła mi do gustu także po pierwszej rozgrywce, a po kilku kolejnych wiedziałam, że stanie się jednym z moich ulubieńców. Po pierwsze ze względu na magiczny klimat, po drugie ze względu na ilustracje, po trzecie tematyka gry, a najważniejsze – mnóstwo wariantów i tak wiele możliwości! Gra z pewnością nie należy do powtarzalnych i będziecie się świetnie bawić przez wiele rozgrywek. Szarlatani są oczywiście grą mocno losową, ponieważ żetony losujemy z czarnych woreczków i tak naprawdę nigdy nie wiemy kiedy nasz eliksir wybuchnie, ale decyzja o ryzykowaniu jest nasza.

W tej planszówce wcielamy się w rolę szarlatanów i naszym zadaniem będzie uwarzenie najznakomitszej mikstury leczniczej. Należy jednak być uważnym i nie przesadzić z dodawaniem wielu składników, ponieważ mikstura zrobi BUM i tyle z naszych przechwałek i imponowaniu innym. Dzięki warzeniu eliksirów będziemy zdobywać punkty zwycięstwa, dodatkowe składniki i kryształki. W grze biorą także udział karty wróżek, które co rundę dodają ciekawe akcje. Rozgrywka trwa 9 rund, które lecą zdecydowanie za szybko!

Szarlatani z Pasikurowic to gra planszowa, która doskonale trafiła w mój klimat fabularny, wizualny i trybu rozgrywki. Jest po prostu świetna, podoba mi się w niej wszystko. Dodatkowo jej zasady są naprawdę bardzo proste, intuicyjne, jasne i po prostu bardzo przyjemnie się w nią gra.

Gra przeznaczona jest dla 2 do 4 graczy i dla dzieci od 10 roku życia. Jedna rozgrywka powinna zająć orientacyjnie 45 minut.

[WSPÓŁPRACA BARTEROWA] z wydawnictwem G3.

“Babel” pióra Rebecci F. Kuang to książka wyjątkowa, poruszająca tak wiele ważnych tematów, obok których nie można i nie powinno się przejść obojętnie. Choć dotyczy dawnych czasów, mam wrażenie, że mimo wszystko świat utknął gdzieś pomiędzy. 

Rasizm jest czymś dla mnie osobiście niepojętym i nigdy go nie zrozumiem, ponieważ nie ma on dla mnie jakiegokolwiek sensu i racji bytu. W książce jest tak klarowny, że aż boli. Nie dotyczy to tylko koloru skóry, czy pochodzenia, ale też płci. Kobiety uznawano za gorsze i niegodne, a zniesienie niewolnictwa nie każdemu było w smak. To tylko ułamek góry lodowej tematów, jakie autorka porusza w swojej najnowszej książce “Babel”. 

Tomiszcze jest naprawdę potężne i przepięknie wydane. Pokochałam tę książkę już od pierwszych stron i dałam się ponieść cudownej opowieści o nauce, tłumaczeniach, językach i magii, która w wyjątkowy sposób pojawia się w książce. Nośnikiem jest srebro, a kluczem słowa, którymi nie każdy potrafi władać dogłębnie. Aby poznać jakiś język na każdej płaszczyźnie, trzeba w nim także śnić i nie chodzi tutaj tylko o język ojczysty, naturalnie. 

Dzieci o wyjątkowych zdolnościach były wyrwane ze swojego życia, aby móc kształcić się pod okiem wymagających profesorów łaciny, greki i szlifować najważniejsze umiejętności. Studia na Oxfordzie to prestiż o jakim mogli marzyć tylko nieliczny, a Robin do nich należał. Choć jego dzieciństwo nie należało do najszczęśliwszych, wydawałoby się, że los jaki został mu podarowany to dar. I tak właśnie było, dopóki Robin nie zaczął myśleć samodzielnie. 

“Babel” to fascynująca książka, to powiew świeżości i bardzo interesujące przedstawienie magii. Jednak co przeraża mnie w tej książce najbardziej to to, że wiele rzeczy można przenieść w nasze czasy i poczuć jedynie gorycz i rozczarowanie tym, że postęp się gdzieś zatrzymał i poszedł w złym kierunku. “Babel” daje do myślenia i wymaga skupienia podczas czytania. 

Współpraca barterowa z wydawnictwem Fabryka Słów.