I’m a Vet to świetny zabawkowy zestaw weterynaryjny dla małych miłośników zwierzaków. Świetnie pokazuje jak o nie dbać, co im może dolegać i podpowiada w jaki sposób leczyć. I’m a Vet od Ludattica do zabawy wykorzystuje także ulubione maskotki naszych pociech, które dzieci z pewnością chętnie wyleczą. Jesteście ciekawi na czym to wszystko polega? Zapraszam!
Zabawka przeznaczona jest dla dzieci od 3 roku życia. Dzieci mogą bawić się w nią samodzielnie lub wspólnie, w większym gronie.
ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE
Wszystkie elementy, które otrzymujemy w pudełku, są bardzo dobrej jakości. Drewniane przyrządy są naprawdę fajne, tekturowe pudełeczka także powinny posłużyć nam na długo. Tabletki (których jest mnóstwo!) są zrobione z grubej tektury, podobnie jak narzędzia i inne potrzebne do leczenia rzeczy. Karty z chorobami są nieco cienkie, ale nie na tyle, żeby nam to przeszkadzało. Naklejki wielokrotnego użytku do przyklejania na książeczki weterynaryjne – nigdy nie miałam zaufania do takich wynalazków, ale na razie dają radę. Zobaczymy ile wytrzymają :) Wszystkie elementy mają ładne kolory i od razu wiadomo co jest czym, nie trzeba się nad tym zastanawiać.
Pudełko zawiera:
– elementy kliniczne z kształtami przyrządów
– zestaw drewnianych przyrządów (stetoskop, strzykawka i drewniana łopatka)
– 3 książeczki weterynaryjne
– 12 kart opisu choroby
– 6 pudełeczek na lekarstwa
– blister z pigułkami
– plastry oraz naklejki wielokrotnego użytku
– instrukcję
JAK SIĘ BAWIĆ?
Na początku należy zebrać swoje ulubione pluszaki, czy inne zabawki przedstawiające zwierzaki, a naszym zadaniem jest wcielenie się w weterynarza. Następnie wybieramy kartę z opisem choroby i wykonujemy wszystkie zabiegi, analizując przy tym chorobę, na którą cierpi nasz zwierzak. Do dyspozycji mamy także karty chorób, w których możemy zaznaczać naklejkami wykonane zadania. Czerwona naklejka oznacza, że zabieg musimy powtórzyć, zielona – nasze zwierzątko jest zdrowe! Oczywiście dzieci mają pełną dowolność w zabawie :)
PODSUMOWANIE
U nas w domu zwierzaki są, były i będą. Moja córka wychowywała się z kotem, fretkami, teraz mamy psa, kota i papugę. Uwielbia je i kocha wszystkie zwierzaki, które spotyka. Bardzo pilnuję, by żadnego nie męczyła, i starała się zrozumieć, że zwierzę też czuje i myśli. Dlatego „I’m a Vet” jest idealną zabawką dla mojej 4 latki. Super jest to, że musimy zaangażować swoje własne zabawki, aby było kogo leczyć i tym samym dziecko może wykorzystać swoje ulubione przytulanki. Nie należy sugerować się obrazkami innych zwierzaków na kartach – ważne w tym przypadku są choroby i to na nich podczas zabawy powinniśmy się skupić. Lili zabawka bardzo się spodobała, co zresztą widać. Plusem jest także to, że można podczas zabawy wytłumaczyć dziecku do czego przydają się lekarstwa, tabletki, strzykawka i inne rzeczy, których niejeden maluch bardzo się boi. „I’m a Vet” ma naprawdę bardzo wiele zalet, a największą jest wartość edukacyjna, jaką ze sobą niesie. Oczywiście w tej kwestii bardzo przyda się rodzic, który wszystko wytłumaczy i pokaże co i jak. Zabawka może pomóc także dzieciom, które boją się wizyty u lekarza – Lili tłumaczyła swoim zwierzakom, że nie ma się czego bać, głaskała je i przytulała. Skoro one się nie boją, to maluchy tym bardziej nie powinny podczas wizyty u lekarza :) Myślę, że jest to też dobry kierunek, aby łatwo i przyjemnie tłumaczyć dzieciom takie rzeczy. Nauka poprzez zabawa to ZAWSZE idealne rozwiązanie i ciągle będę to powtarzać :D Polecam!