Bardzo chcę pokazać Wam Was z jedną z fajniejszych gier, w jakie ostatnio miałam przyjemność grać z mężem. Tak bardzo wciągnęliśmy się w “Plemiona Wiatru”, że partyjki były na porządku dziennym. Codziennie. Po kilka. Serio! Gra zachwyciła nas nie tylko wizualnie, ale także fabularnie i z pewnością zostanie ona jedną z naszych ulubionych.
“Plemiona Wiatru” od wydawnictwa Lucky Duck to gra dla 2 do 5 graczy od 14 roku życia. Jedna rozgrywka powinna zająć orientacyjnie 20 minut/gracz. Nam zeszło oczywiście dłużej, lubimy się delektować grą, ale im dłużej graliśmy, tym szło nam to sprawniej. Jest to oczywiście naturalna kolej rzeczy, więc nic nowego tutaj nie odkryłam.
Do wykonania “Plemion Wiatru” nie mam żadnych zastrzeżeń. Drewniane elementy, solidne żetony, grube i ładne kafelki. Kolorowe karty, czytelne ilustracje i przejrzysta, lekka instrukcja sprawiają, że nic tylko grać! W dużym i wypełnionym po brzegi pudełku znajdziemy także plastikowe podstawki na karty. Jest to ogromny plus, ale też ma duże znaczenie podczas rozgrywki. Każdy z graczy otrzyma także swoją dużą planszę i niezbędne do gry komponenty. “Plemiona Wiatru” zajmują sporo miejsca po rozłożeniu, nie jest to oczywiście planszówka do plecaka.
Jaki jest zatem cel gry? W skrócie: ludzkość jak zawsze wszystko zepsuła i skaziła świat, niszcząc przy okazji wszystkie formy życia. Nielicznym grupom udało się przetrwać w nieskażonych obszarach i chronią się dzięki osadom zbudowanym w koronach drzew. Nazywają się Plemionami wiatru i uciekają przed skażeniem po niebie. Naszym zadaniem będzie walka ze skażeniem za pomocą magii żywiołów (woda, ziemia, ogień, powietrze) i dbanie o tę garstkę, której udało się przetrwać.
W grze nie ma negatywnej interakcji. Każdy dba o siebie, a jedyne co będzie tutaj negatywne to podbieranie sobie kart ze stosu dobierania. Może to denerwować, ale jest to zabawny element rozgrywki. My bardzo luźno podchodzimy do negatywnych interakcji, jakkolwiek to brzmi – mamy wtedy świetną zabawę.
Każdy z graczy będzie dbał o swoją wioskę i prowadził swoją rozgrywkę tak, aby zdobyć jak najwięcej punktów. Jest na to kilka sposobności i każda z nich przynosi inne korzyści. Warto znaleźć swoją taktykę, kombinować i próbować wielu możliwości, bo jest w czym przebierać. Regrywalność jest tutaj duża, nam “Plemiona Wiatru” jeszcze się nie znudziły, choć wiemy już co robić, aby wygrać. Jednak jak już wspomniałam, czasem naszą upatrzoną kartę weźmie przeciwnik i cała nasza misternie upleciona strategia idzie do lasu.
Jesteśmy zachwyceni “Plemionami Wiatru” i z pewnością będziemy grać w większym gronie. W dwie osoby gra się w nią doskonale, nie trzeba długo czekać na swój ruch, wszystko idzie płynnie. Same zasady są proste i nieskomplikowane, szybko można zapamiętać “co z czym”. Lubię takie gry, są przystępne dla każdego i nie zmrożą swoją złożonością.
Współpraca barterowa z wydawnictwem Lucky Duck.