Author

Nolijka

Browsing

Jeżeli szukacie świetnej gry pamięciowej dla swoich pociech, mam dla Was perełkę, którą odkryłam dzięki wydawnictwu Albi! Seria „W kostce! Plus” dla dzieci od 4 roku życia, to gra, w której poprzez zabawę, można fantastycznie ćwiczyć pamięć i przy okazji bardzo dobrze spędzić wspólny czas. Zapraszam!

We wpisie zapoznam Was z trzema wariantami gry „W kostce!” i są to:

1. „W kostce! Plus. Abecadło” dla dzieci od 4 roku życia

2. „W kostce! Plus. Moje pierwsze obrazki” dla dzieci od 4 roku życia

3. „W kostce! Plus. Świat” dla dzieci od 8 roku życia

ZAWARTOŚĆ PUDEŁEK I WYKONANIE

W każdym pudełku znajdziecie te same elementy niezbędne do gry czyli: dwustronne karty z ilustracjami oraz pytaniami na odwrocie, dodatkowe karty do kolorowania, zestaw suchościeralnych mazaków, żetony, klepsydrę oraz tarczę ze strzałką do losowania odpowiednich kategorii. Instrukcja nadrukowana jest wewnątrz pudełka.

Gra zapakowana jest w małe i niezwykle poręczne kostki, które możecie zabrać ze sobą tak naprawdę wszędzie. Do zabawy nie trzeba używać wszystkich elementów, my grałyśmy korzystając tylko z klepsydry i kart, omijałyśmy punktację. Największą frajdę sprawiało mojej córce udzielanie poprawnych odpowiedzi wtedy, kiedy grałyśmy na jeden obrót klepsydry.

Każdy zestaw wykonany jest naprawdę bardzo solidnie! Świetne jest to, że w każdym pudełeczku żetony oraz klepsydry mają inny kolor. Niby nic, drobny szczegół, ale jednak cieszy. Dzięki temu każda gra, choć tak podobna, to jednak trochę się od siebie różni. Efekt wizualny jest niezwykle ważny.

Karty z zadaniami wykonane są z grubszego kartonu i jestem przekonana, że posłużą nam naprawdę długo.

Ilustracje są kolorowe, wpadają w oko i na pewno spodobają się czterolatkom. „W kostce!” przeznaczonej dla starszych dzieci, ilustracje są odpowiednio dopasowane do wieku i do możliwości osób grających.

JAK GRAĆ?

Zasady każdej gry „W kostce!” są dokładnie takie same i banalnie proste. Dla starszych graczy przewidziano także wariant gry jednoosobowej, skierowany do samodzielnie czytających dzieci. Poza punktacją reguły są identyczne.

Najpierw gracz, który będzie odpowiadał na pytania, musi zakręcić strzałką, aby wiedział, na co zwracać uwagę podczas oglądania obrazka w określonym czasie. Dla młodszych dzieci sugeruje się wydłużenie czasu. My gramy na „dwie klepsydry”, ale moja córka odpowiada na wszystkie pytania. Do wyboru jest kilka kategorii przedstawionych na tarczy. Kiedy zawodnikowi uda się odpowiedzieć na jedno z dwóch zestawów pytań, otrzymuje jeden punk, jeżeli na dwa, dwa punkty. Kiedy uda mu się zdobyć dwa żetony, następuje runda bonusowa – kolorowanie! W potyczce biorą udział wszyscy, a osobie, której uda się idealnie odwzorować kolory na obrazku, zdobywa dodatkowy punkt.

Gra kończy się w momencie, kiedy jeden z graczy zdobędzie 10 żetonów.

PODSUMOWANIE

Seria gier „W kostce! Plus” dla dzieci od 4 roku życia to dla nas strzał w dziesiątkę. Córka jest zachwycona (5,5 roku) i świetnie bawi się przy tych zadaniach. Ilustracje są doskonałe, dzieciom w odpowiednim wieku na pewno bardzo się spodobają. Są różnorodne, kolorowe i tematyczne. Każdy odnajdzie coś dla siebie, jest ich naprawdę mnóstwo! My nie gramy na punkty, ale na czas i córka odpowiada na wszystkie pytania, które znajdują się z tyłu obrazka. Radzi sobie świetnie i jestem naprawdę zdumiona, że tak dobrze jej idzie! Rzadko kiedy się myli, nawet wtedy, kiedy ustawia sobie wysoko poprzeczkę (czyli „na jedną klepsydrę”). „W kostce! Plus” to seria świetnie ćwicząca pamięć, a presja czasu dodaje wiele emocji. Córka świetnie się przy niej bawi, sięgamy po nią praktycznie codziennie. Bardzo podoba jej się wersja „Moje pierwsze obrazki”, a „Abecadło” niesie za sobą dodatkową wartość edukacyjną jaką jest oczywiście alfabet.

Osobiście jestem zachwycona tymi grami, a najbardziej cieszy mnie to, że Lili także. Dawno nie spotkałam żadnej gry, która wciągnęłaby ją na tak długi czas. Pod rząd potrafimy zrobić kilkanaście kart (w każdym zestawie jest iż aż 70!), a kiedy już jej się znudzi odpowiadanie na pytania, sięga po karty do kolorowania (tych z kolei jest 20).

Oczywiście wersja dla starszych dzieci na razie nam się nie przyda ponieważ jest jeszcze za trudna, ale starszaki naprawdę mogą dużo na niej skorzystać. Nasza wersja „Świat” to nie tylko gra ćwicząca pamięć i spostrzegawczość, ale mnóstwo ciekawostek o świecie, flagach i kulturze innych państw. Nauka przez zabawę to zawsze świetny pomysł!

Graliśmy także z mężem, z ciekawości i tym bardziej jestem pod wrażeniem umiejętności mojej córki. Szło jej zdecydowanie lepiej, zwracała uwagę na wszystko i jest w stanie w naprawdę krótkim czasie, policzyć listki czy zapamiętać kolor spodni rowerzysty. My chyba patrzymy za bardzo globalnie, albo pamięć już nie ta ;D

Jeżeli szukacie prostej, szybkiej, świetnie wykonanej gry dla dzieci od 4 roku życia, z której poza frajdą i zabawą Wasze dzieci mogą zyskać naprawdę wiele, polecam Wam tę niepozornie wyglądającą kosteczkę wypełnioną po brzegi.

Wiem że lubicie gry z serii Smart Games, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z czymś dla maluszków, bo mnóstwo rodziców szuka angażujących gier dla najmłodszych. Z pomocą przychodzi fantastyczna gra, która nie tylko pięknie wygląda, ale także pomoże rozwijać mnóstwo umiejętności podczas zabawy. Jesteście ciekawi czym jest „Dzień i Noc” od wydawnictwa IUVI Games? Zapraszam!

Dzień i Noc” to jednoosobowa gra logiczna przeznaczona dla dzieci od 2 roku życia.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

Pudełko wypełnione jest po brzegi drewnianymi elementami, które są całkowicie bezpieczne dla maluszków. Są nie tylko piękne, ale także funkcjonalne, świetnie wykonane i przede wszystkim doskonale spełniają swoją funkcję. W zestawie znajdziecie oczywiście niezbędne elementy gry czyli drewniane klocki o różnych kształtach i kolorach, dwustronne karty z zadaniami oraz stojaczek na nie. Karty nie są wykonane z delikatnego papieru, ale sugerowałabym (przynajmniej na początku przygody z tą grą), aby to rodzic nimi operował, bo jednak da się to zniszczyć.

JAK GRAĆ?

W grze Dzień i Noc mamy do rozwiązania aż 48 zadań, które znajdują się na dwustronnych planszach. Z jednej strony jest DZIEŃ (widać kolory klocków), z drugiej NOC (wszystko jest „zacienione”). Poziomów trudności są cztery: starter, junior (dzień) oraz expert i master (noc). NA początku rozgrywki wybieramy dowolną planszę i sami decydujemy, którą stronę chcemy układać. Strona DZIEŃ jest idealna dla maluszków rozpoczynających przygodę z logicznymi grami jednoosobowymi, ponieważ muszą układać elementy gry według podanego wzoru. Strona NOC jest już dla bardziej zaawansowanych zawodników i wtedy układamy tylko i wyłącznie po kształcie. Zadaniem dziecka jest odtworzenie identycznej ilustracji jak na obrazku, nieważne którą stroną układa.

PODSUMOWANIE

Gra „Dzień i Noc” od wydawnictwa IUVI Games to idealny Smart dla maluszków już od 2 roku życia. Bezpieczny, przyjazny i miły w odbiorze sprawi, że każde dziecko chętnie po niego sięgnie. Kolorowe klocki na pewno spodobają się najmłodszym dzieciom, przyciągają wzrok różnorodnym kształtem, kolorami i buźkami. Do tego dochodzi także najważniejszy element – układanie scenek z obrazka! Na początek maluchy mogą zmierzyć się z jasną stroną kart, czyli z DNIEM, a kiedy już oswoją się z grą i złapią rytm, spokojnie można spróbować trudniejszego wariantu, czyli NOCY.

Gra wspomaga rozwój percepcji wzrokowej, planowania (przy układaniu klocków jest to przecież kluczowe!), uczy jak rozwiązywać problemy i wspomaga rozwój koncentracji. Ponadto doskonale ubogaci także słownictwo, ponieważ Dzień i Noc sprawdzi się nie tylko jako gra jednoosobowa, ale także do wspólnej zabawy z rodzicami, czy rodzeństwem i wtedy razem można stawić czoła zadaniom i głośno o tym rozmawiać. O ile starsze przy tej grze będą się nudzić, tak razem z maluchami mogą świetnie się bawić.

Z czystym sumieniem polecam grę Dzień i Noc dla dzieci już od 2 roku życia, która może posłużyć także jako zwykła zabawka do układania własnych scenek i eksperymentowania z ciekawymi kształtami. Możliwości jest mnóstwo, a drewniane klocki wspierające rozwój to zawsze świetny pomysł.

Jeżeli nie znacie jeszcze gier z serii Smart Games od wydawnictwa IUVI Games, to serdecznie je Wam polecam. Wszystkie! Wachlarz gier jest tak duży, że każdy znajdzie coś dla siebie. Zarówno mały jak i duży! Smarty nie mają limitu wieku i dorośli też świetnie się przy nich bawią. Jednak teraz chciałabym pokazać Wam grę dla młodszych dzieci, którą jest Trzy Małe Świnki. Zapraszam!

Trzy Małe Świnki” to jednoosobowa gra logiczna przeznaczona dla dzieci od 3 do 6 roku życia.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

Gry z serii Smart Games znane są z fantastycznej jakości. Jest tak też w przypadku Trzech Małych Świnek, które wydają się być niezniszczalne. Poza figurkami świnek i wilka, wszystko wykonane jest z twardego tworzywa, niemożliwego do zniszczenia przez małe rączki. Jedyne co mogę zaznaczyć to to, że figurki są gumowe i jeżeli macie w domu małego miłośnika gryzienia, mogą tego nie przetrwać. Dlatego też gra przeznaczona jest dopiero dla dzieci od 3 roku życia, nie tylko ze względu na materiał, z którego są wykonane, ale także na ryzyko zadławienia. W pudełku znajduje się także książeczka z zadaniami, wykonana z grubszego papieru, także ciężko będzie ją potargać, ale przypadkiem można oderwać strony od spirali. W zestawie, poza grą, znajdziemy także dodatkową książeczkę z bajką. Jest to fantastyczny dodatek, moja córka ją uwielbia!

JAK GRAĆ?

W zestawie znajduje się książeczka z 48 zadaniami podzielona na różne poziomy trudności. Ponadto w grze Trzy Małe Świnki możemy grać w dwa różne warianty. Wariant pierwszy to zadania tylko ze świnkami czyli DZIEŃ, a drugi to zadania ze świnkami i wilkiem, czyli NOC.

W pierwszym wariancie z samymi świnkami musimy ustawić świnki zgodnie z tym, co widnieje na danej ilustracji z zadaniem. Naszym celem jest ułożenie wszystkich elementów z domkami tak, aby świnki bawiły się poza nimi. Czyli musimy otoczyć świnki domkami, bo chcą bawić się na dworze. Nie zawsze będziemy potrzebowali wszystkich świnek, ale zawsze musimy użyć wszystkich trzech płytek z domkami.

W drugim wariancie z wilkiem i świnkami, nasze świnki musimy pochować w domkach. Każda ze świnek, która znajduje się w poszczególnych zadaniach, musi być przykryta domkiem i podobniej jak w poprzednim wariancie, również musimy użyć wszystkich płytek, niezależnie od tego, ile świnek będzie w zadaniu. Wilk musi pozostać na zewnątrz.

Istnieje tylko jedno rozwiązanie do każdego zadania i znajdziecie je na odwrocie każdej strony.

PODSUMOWANIE

Kiedy moja córka zaczęła grać w tę grę, miała około 5 lat i świetnie się przy niej bawi. Jest to jeden z jej ulubionych Smartów i często do niego wraca, jednak wiadomo, niektóre zadania z trudniejszych poziomów są trochę cięższe, ale Starter czy Junior nie stanowi dla niej żadnych przeszkód. W Smartach świetne jest to, że zajmują mało miejsca, a niektóre z nich posiadają mało elementów, dzięki czemu dzieciom prościej skupić się na wykonywanym zadaniu. Trzy Małe Świnki zdecydowanie polecam jako pierwszego Smarta dla dzieci od 3 roku życia. Spokojnie, 6 latek na pewno szybko się nim nie znudzi, bo poziomy Expert oraz Master, wcale do łatwych nie należą.

Trzy Małe Świnki to fantastyczna, jednoosobowa gra logiczna, która idealnie sprawdzi się do samodzielnej zabawy, ale także do spędzania wspólnego czasu z rodzicami. Główkowanie w grupie też może być przyjemne, szczególnie wtedy, kiedy rozwiązanie wcale nie jest takie oczywiste. Gra wspiera rozwój wyobraźni przestrzennej, planowania, wymaga na dzieciach koncentracji oraz skupienia. Ważnym elementem tego Smarta jest także planowanie, bez którego ciężko będzie coś ułożyć.

Smart Games polecam wszystkim dzieciom w różnym wieku, dla maluszków też są odpowiednio dobrane Smarty, których recenzje również pojawią się na mojej stronie. Gry te polecam także dla dorosłych, szczególnie te z serii IQ, które niejednego przyprawią o zawrót głowy. Nie sugerujcie się wiekiem 8+ czy 6+, bo trudniejsze poziomy są naprawdę trudne. Spodziewajcie się u mnie więcej recenzji Smartów. Duuużo więcej!

Cześć! Diamentowy Kod to jedna z nowszych propozycji od wydawnictwa IUVI Games. Osobiście uważam, że jest to najpiękniejszy wydany dotąd Smart, ale to oczywiście tylko moje prywatne preferencje, bo lubię jak się coś błyszczy. A w tej grze błyszczy się wszystko! Mózg też świeci od nadmiernego wytężania przy próbie rozwiązywania zadań z poziomu EXPERT. Jesteście ciekawi jak gra wygląda w środku? Zapraszam!

Diamentowy Kod wydany jest już w polskiej wersji pudełkowej. Gra przeznaczona jest dla dzieci od 10 roku życiu i jest to jednoosobowa gra logiczna. W książeczce z zadaniami znajdziemy ich aż 80.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

Jak każda gra z serii Smart Games, Diamentowy Kod jest świetnej jakości i prezentuje się wspaniale. W pudełku znajdziemy plastikową planszę do gry z zamykanym wieczkiem, które w trakcie służy za podstawkę pod główny element gry. Oprócz tego znajdziemy oczywiście najpiękniejsze diamenty w 5 różnych kolorach, które wyglądają fenomenalnie. Uwielbiam je!

Do zestawu dołączona jest oczywiście instrukcja w języku polskim i książeczka z zadaniami i solucjami, znajdującymi się na jej końcu.

JAK GRAĆ?

Tutaj nie mam za wiele do napisania, ponieważ instrukcja jak i same zasady gry są bardzo proste. Otwieramy książeczkę z zadaniami i wybieramy to, które nas interesuje. Zalecam zawsze zacząć od pierwszych zadań, żeby wiedzieć mniej więcej o co chodzi i na co zwrócić uwagę podczas gry.

Każdy kryształ ma swój kształt i kolor i jest to bardzo ważne w grze Diamentowy Kod, ponieważ wskazówki, które będziemy otrzymywać w poszczególnych zadaniach, będą dotyczyły właśnie kształtów lub kolorów. Celem gry jest znalezienie położenia czerwonego diamentu, a my musimy dopasować wszystkie inne pozostałe klejnoty tak, aby całość była spójna. Każde zadanie ma tylko JEDNĄ poprawną odpowiedź.

PODSUMOWANIE

Diamentowy Kod to gra, od której boli mnie głowa. Czyli idealnie spełnia swoje zadanie! Jest to świetna gra logiczna, która wymaga od nas naprawdę wiele… przynajmniej ode mnie, bo wiem, że niektórzy radzą sobie z nią świetnie i jeszcze się ze mnie śmieją! (Pozdrawiam :D) Diamentowy Kod skierowany jest do dzieci od 10 roku życia i o ile pierwsze zadania są bardzo łatwe, szybko stają się skomplikowane i trudne. Na pewno nie polecam tego Smarta maluchom i dzieciom w młodszym wieku, ponieważ pomimo przepięknego wyglądu, ciężko będzie im zrozumieć tego Smarta. Piszę to tylko dlatego, bo spotkałam się z tym, że rodzice kupują gry nieodpowiednio dopasowane do wieku dziecka przez co łatwo można niegrającą osobę zrazić, a grającą i zaprawioną w bojach zdenerwować poziomem trudności :D

Diamentowy Kod to jeden z moich ulubionych Smartów nie tylko ze względu na poziom trudności, ale nie ukrywajmy, także ze względu na wygląd. Sroki będą tą grą zachwycone, jestem tego pewna! Walory estetyczne w grach, także są super ważne, a tutaj nie dość, że dostajemy 80 logicznych zagadek do rozwiązania, to w dodatku przepiękne, kolorowe klejnoty. Czego chcieć więcej? Ja wiem! CIERPLIWOŚCI :D

Diamentowy Kod uwielbiają dorośli, świetnie sprawdza się w moim Klubie Gier Planszowych Pobawmy się, gdzie cieszy się bardzo dużą popularnością. Częściej sięgają po niego właśnie rodzice, aniżeli dzieci. I niech nie zwiedzie Was niewinny wygląd tego Smarta. Potrafi zaskoczyć!

Graliście kiedyś w grę, w której musicie poruszać się ciągle kręcącym się bączkiem i dosłownie robić nim powietrzne akrobacje? Nie? To z miłą chęcią pokażę Wam najnowszą grę od wydawnictwa Muduko, jaką jest Ghost Adventure. Zakręcona przygoda.

Gra przeznaczona jest dla dzieci od 8 roku życia i dla 1 do 4 graczy. Jednak rozgrywka powinna zająć około 20 minut.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

Zacznę od tego, że gra jest przepiękna! Pełna kolorów i świetnych ilustracji, ciężko oderwać od niej wzrok. Zachęca do grania już na wstępie. W wypełnionym po brzegi pudełku nie znajdziecie zbędnego powietrza, a same niezbędne elementy: zestaw bączków z dodatkowymi wkładami, tor treningowy wewnątrz pudełka, 4 solidne i grube dwustronne plansze ze światami, komiks oraz książeczkę zadań z misjami i przygodami, a także 4 eliksiry wznowienia. Wszystko jest piękne i cieszy oczy, a pomysł i wykonanie na najwyższym poziomie.

O CO W TEJ GRZE CHODZI?

O kręcenie! Podstawą tej gry jest kręcenie i operowanie bączkiem, co oczywiście w pewnych przypadkach jest ekstremalnie trudne i wymaga doświadczenia i treningu w pocie czoła. Serio. Gra ma kilka utrudnień i podchwytliwych miejsc, do których trzeba podejść na spokojnie i taktycznie. Wymaga to wprawy, ale oczywiście zdarzą się talenty, które rozpracują śmiganie bączkiem po wyznaczonej trasie w kilka sekund. Ja oczywiście do nich nie należę i musiałam najpierw przysiąść do plansz i toru treningowego, aby przejść cokolwiek. Do tego dochodzą podskoki oraz obracanie planszy czy przeskakiwanie na kolejną. Należy pamiętać, że podczas tych wszystkich podniebnych akrobacji, bączek musi się kręcić! Oczywiście samo poruszanie się bączkiem po prostym torze nie jest trudne i szybko to opanujecie. Schody zaczynają się dopiero wtedy, kiedy na planszy pojawiają się przeszkody.

Naszym zadaniem jest sterowanie bączkiem po planszach tak, aby wykonywać konkretne misje i wyznaczone zadania. Jest kilka poziomów trudności, a te trudne są… trudne. Można grać zarówno solo jak i w ekipie do 4 osób, a instrukcja sugeruje, aby przechodzić wszystkie misje po kolei. Ja również polecam zacząć od początku. Ominie was mnóstwo frustracji i stresu :D

Jeżeli nasz bączek zatrzyma się w trakcie przygody, mamy do dyspozycji eliksiry, które ponownie pozwalają nakręcić bączka nad kamiennym kręgiem.

Każda misja kończy się sukcesem kiedy dotkniecie Wszystkich wyznaczonych celów, a jeżeli przejdziecie je wszystkie, wtedy śmiało możecie nazywać się Wielkimi Mistrzami Ośmiu Światów.

PODSUMOWANIE

Ghost Adventure. Zakręcona przygoda od wydawnictwa Muduko to powiew świeżości i coś całkowicie nowego. Jest to nie tylko wymagająca gra zręcznościowa dla jednej osoby, ale także świetna zabawa dla całej rodziny. Nie jest to typowa gra planszowa, przy której zasiądziecie przy wspólnym stole. Będziecie musieli wstać, zakręcić bączkiem i potrząsnąć planszami.

Ghost Adventure” ma w sobie coś takiego, że ciągle chce się w nią grać, aby być coraz lepszym. Osobiście nie potrafię jej odłożyć dopóki nie przejdę jakiegoś trudniejszego miejsca i po prostu czasem sobie kręcę nawet dla przyjemności, żeby przejść niemożliwe, ale w końcu się udaje. Albo i nie. Raz tak sobie podrzuciłam bączka, że trafiłam w czoło. Koordynacja ręka-oko niestety nie zadziałała tutaj dobrze :D Przy tej pięknie wydanej grze potrzebujemy mnóstwo skupienia, cierpliwości, wytrwałości i odrobiny treningu w kręceniu bączkiem, aby w pełni móc cieszyć się rozgrywką. Gwałtowne ruchy i pośpiech na nic się tutaj zdadzą, a jedynie zepsują całą zabawę.

Jeżeli ktoś zastanawia się czy gra sprawdzi się dla 5 latków to od razu napiszę, że moim zdaniem nie. Byłam przekonana, że córka będzie zachwycona możliwością prowadzenia bączka po kolorowych planszach, ale to jeszcze zdecydowanie nie ten etap. Jeżeli Wasze dzieci są cierpliwe i nie denerwują się podczas porażek, możecie próbować. U nas na granie rodzinne zaczeka na lepszą porę, a tymczasem ogrywamy ją w gronie nieco starszych miłośników planszówek.

Wasze dziecko się nudzi? A może to Wy się nudzicie i chcecie trochę pogłówkować? Wybierzcie Smarta! Smart jest zawsze świetnym rozwiązaniem na „szybką” rozgrywkę, a mnogość gier jakie oferuje ta seria zapewni Wam rozrywkę na wiele, wiele godzin. Tym razem pod lupę weźmiemy niepozorną grę Apple Twist, w której sugerowany wiek na pudełku (od 5 roku życia) może zmylić niejednego dorosłego. Zapraszam!

Gra z serii Smart Games „Apple Twist” przeznaczona jest dla dzieci od 5 roku życia i jest to gra jednoosobowa.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

W pudełku znajdziemy ruchomą planszę w kształcie jabłka, trzy kolorowe, również ruchome robaczki oraz instrukcję i oczywiście książeczkę z zadaniami. Gra jest na tyle mała, że można zabrać ją ze sobą wszędzie, a jakość wykonania sprawia, że wytrzyma wszystko. No chyba że spadnie na nią kometa, to wtedy nie ręczę za wykonanie. Gra jest bardzo ładna, poręczna, a elementy bez problemu da się wyginać w pożądanym przez nas kształcie.

O CO W TEJ GRZE CHODZI?

Jak we wszystkich (jednoosobowych) grach typu Smart Games naszym zadaniem jest rozwiązywanie łamigłówek, które znajdują się w dołączonej książeczce. W przypadku Apple Twist jest ich aż 60 i dzielą się na cztery różne poziomy: STARTER, JUNIOR, EXPERT oraz MASTER. Na pierwszym i drugim poziomie układ planszy pozostaje bez zmian przez wszystkie zadania (poziom starter ma swój układ, poziom junior ma swój układ). Dopiero na wyższych poziomach przy każdym zadaniu musimy pamiętać, żeby dostosować nasze jabłko do odpowiednich wytycznych.

Naszym zadaniem jest ułożenie robaczków na jabłku w taki sposób, aby wszystkie trzy zmieściły się na wspólnej płaszczyźnie. Zawsze istnieje tylko jedno poprawne rozwiązanie, które można sprawdzić na końcu książeczki z zadaniami. Na dwóch pierwszych poziomach trudności dostaniemy więcej podpowiedzi. Schody zaczynają się dopiero później, chociaż po cichu przyznam, że pokonał mnie już poziom JUNIOR, ale to tak w tajemnicy.

PODSUMOWANIE

Uważam że gry typu Smart Games to jedne z lepszych gier dostępnych na rynku dla dzieci w każdym wieku. Wachlarz propozycji jest tak duży, że każdy znajdzie coś dla siebie. Począwszy od maluchów, a skończywszy na osobach dorosłych, które zajmą się poziomem EXPERT czy MASTER. Mnie sprawiają te poziomy ogromną trudność, ponieważ nie są to łatwe zadania.

W przypadku Apple Twist również nie jest lekko, miałam problem z poziomem JUNIOR, ale kiedy w końcu załapałam, później szło już lepiej. Niestety trudniejsze poziomy na razie mnie pokonały.

Gra będzie atrakcyjna dla dzieci już od 5 roku życia. W tym przypadku nie polecam młodszym dzieciom, ponieważ może wydawać się jeszcze za trudna. Oczywiście to wszystko zależy od malucha, ale ruchome elementy mogą wywoływać konsternację i zagubienie. Na początku może wydawać się to trudne i skomplikowane, ale wystarczy ułożyć kilka początkowych zadań i gra zostanie w pełni zrozumiana i opanowana. Początkujący mają ułatwione zadanie, ponieważ nie muszą przejmować się zmianą ułożenia jabłka, choć z drugiej strony jest do ciekawy element.

Ogromnym plusem Apple Twist jest to, że jest mała i poręczna, można zabrać ją do samochodu, plecaka czy torebki bez obawy, że się uszkodzi. Jest naprawdę porządnie wykonana i jak wspominałam, trzeba się postarać, żeby ją w jakikolwiek sposób zniszczyć. Jako jednoosobowy Smart świetnie sprawdzi się właśnie w podróży, aby zając naszą pociechę czy osobę towarzyszącą na dłuższą chwilę. Osobiście nie potrafię odpuścić, jeżeli nie skończę układać konkretnego zadania, dlatego czasem pochłania to naprawdę sporo czasu.

W grach z serii Smart Games musimy przede wszystkim myśleć, kombinować i próbować. Jak nie w tę stronę, to w drugą. Smarty zdecydowanie zapewnią nam rozwój logicznego myślenia, planowania i dostarcza mnóstwo satysfakcji z rozwiązania nierozwiązywalnych zadań.

Cześć! Dzisiaj mam dla Was świetną grę dla dzieci od 5 roku życia, a tak się składa, że Lili ma właśnie 5 lat i uważam, że ta gra jest dla niej idealna! Mowa tutaj o Dragomino od wydawnictwa Foxgames, która premierę będzie miała 1 września 2021 roku. Jeżeli zastanawialiście się czy wasze pięciolatki dadzą sobie radę, to zaręczam, że tak! Proste zasady, przepiękna oprawa i smoki. Czego chcieć więcej? Zapraszam!

Gra przeznaczona jest dla dzieci od 5 roku życia i dla 2 do 4 graczy. Jedna rozgrywka powinna zająć orientacyjnie 15 minut.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

W środku znajdziecie mnóstwo smoczych jaj, to pierwsze co rzuca się w oczy i trzeba je wszystkie powypychać! Jest to ulubione zajęcie mojej córki podczas rozpakowywania gry. Żetonów jest aż 69 i są w 6 różnych kolorach, które tematycznie odpowiadają płytkom obszarów. W pudełku znajdziemy także uroczą figurkę smoczek mamy w fioletowym kolorze oraz cztery jednakowe płytki startowe.

Jeżeli chodzi o wykonanie, nie mam żadnych zastrzeżeń. Gra jest piękna, kolorowa i pełno w niej malutkich smoków. Kolorowe jaja dodają świetnego klimatu, a dzięki tematycznym obszarom takim jak pustynia, śnieg, łąka, las, góry czy wulkan, gra nabrała nieprzeciętnego klimatu. Płytki są grube i porządnie wykonane, na pewno przetrwają wszystko, poza specjalnym uszkodzeniem. Ale kto robi coś złego grom?!

O CO W TEJ GRZE CHODZI?

W grze Dragomino wcielamy się w Smoczych Jeźdźców, których zadaniem jest odnajdowanie smoków! W tym celu udajemy się na tajemniczą wyspę i rozpoczynamy swoje poszukiwania. Będziemy musieli przebyć niebezpieczne tereny, szukać w nieprzebytych pustynnych piaskach, lasach, wśród śniegu i mrozu, ale także na łące, w lasach czy górach. Nie zawsze szczęście nam dopisze, czasem znajdziemy jajo, ale puste bo smoczek zdążył się już wykluć.

Każdy z graczy otrzymuje na starcie swoją płytkę i do niej dobiera kolejną spośród czterech wyłożonych na środku stołu. Następnie dokładamy ją do swojej wyspy w taki sposób, aby stykały się ze sobą przynajmniej jednym polem! Jeżeli pola przedstawiają ten sam obszar, wtedy wybieramy się na poszukiwanie odpowiedniego jaja. Jeżeli znajdziemy smoczątko, świetnie! Punkt dla nas. Jeżeli pustą skorupkę, wyścig trwa dalej, a my otrzymujemy figurkę smoczej mamy, dzięki czemu nową rundę zaczynamy jako pierwsi. Tak na otarcie łez.

Należy pamiętać też o tym, że płytki możemy łączyć w ten sposób, aby więcej takich samych boków stykało się ze sobą. Dzięki temu znajdziemy więcej niż jedno jajo.

Rozgrywka kończy się w momencie, kiedy zabraknie płytek obszarów. Następnie podliczamy ilość zdobytych smoków i zwycięzcą zostaje osoba z ich największą liczbą. Proste? Bardzo!

PODSUMOWANIE

Kiedy tylko zobaczyłam Dragomino od wydawnictwa Foxgames wiedziałam, że muszę mieć tę grę oczywiście dla córki. Obie uwielbiamy smoki, a proste zasady i układanie płytek na zasadzie domina jest kolejną zaletą. W tej grze nie znajdziecie skomplikowanych zasad, instrukcji na trzydzieści tomów bo są one przyjazne i bardzo czytelne. Moja córka zrozumiała je tak szybko jak ja, co jest świetnym dowodem na to, że pięciolatek rozpracuje tę grę w trymiga. Oczywiście nie obyło się bez „JA MAM MNIEJ SMOKÓW”, ale w tym wieku to naturalne. Dragomino to gra losowa i bardzo często może zdarzyć się tak, że będziemy trafiać na puste skorupki, przez co nie będziemy zdobywać punktów. Dzieci w pewnym wieku nie potrafią przegrywać, ale na szczęście dzięki zabawnym ilustracjom smoków, porażka nie jest taka najgorsza! Świetnym elementem przetargowym jest także figurka smoczej mamy, która zawsze ukoi rozpacz bo znalezieniu pustek skorupki.

Dragomino polecam szczególnie dzieciakom od 5 roku życia, ponieważ gra po pierwsze prezentuje się wspaniale, po drugie smoki, obok których nie można przejść obojętnie. Po trzecie – prosta mechanika i układanie płytek na zasadzie domina jest tutaj ogromnym plusem dla najmłodszych graczy, którzy rozgryzą to w kilka chwil. I po czwarte – szybkie rozgrywki, bardzo ważne jeżeli chodzi o dzieci bo te, nudzą się bardzo szybko i dla pięciolatków dłuższa gra to wyzwanie.

Dragomino spodobało się mojej córce od razu, na samym początku kupiły ją już jajka i ich wypychanie, a kiedy odkryła, że z tyłu są małe smoki, przepadła. Bez problemu sama dopasowała jajka do tematycznych płytek i wiedziała w jaki sposób ma je łączyć, aby zdobyć ich jak najwięcej w danej turze, co było oczywiście największą frajdą podczas całej gry. Przecież to o to właśnie chodzi! Gra uczy logicznego myślenia i wymaga od graczy spostrzegawczości. Łatwo przeoczyć idealnie pasującą płytkę, a zdarzyć się może tak, że to przeciwnik zgarnie nam ją sprzed nosa. Musimy w miarę możliwości planować swoje działania co jest utrudnione bo płytki dobierane są losowo i nigdy nie wiadomo co trafi na stół w następnej kolejce. Poza świetną zabawą w przepięknej oprawie, Dragomino zadba także o rozwijanie naszych umiejętności, a takie gry są zdecydowanie najprzyjemniejsze.

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu Foxgames.

Lubicie gry imprezowe? Jeżeli tak, mam dla Was coś naprawdę fajnego! Mix Tura od wydawnictwa Muduko to świetna gra, która najlepiej sprawdzi się w większym gronie, a do zabawy nie potrzeba wiele miejsca. Ta zabawna gra karciana sprawi, że zmienicie się w Gobliny i zabierze Was do świata pełnego trucizn, podstępnych zagrań i ciekawych wyzwań. Zapraszam!

Mix Tura przeznaczona jest dla dzieci od 8 roku życia i dla 4 do 10 graczy. Jedna rozgrywka powinna zająć orientacyjnie 15 minut.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

Mix Tura to gra karciana, w której główną rolę pełnią oczywiście karty. Wszystkie gry od wydawnictwa Muduko, które posiadam w swojej kolekcji, są świetnej jakości. Uwielbiam ich kolorystykę i wykonanie, naprawdę nie mam zastrzeżeń do ich produktów. Tak też jest i w przypadku Mix Tury. W pudełku znajdziemy mnóstwo kart, żetony antidotum oraz instrukcję, na końcu której będziemy odhaczyć zdobyte osiągnięcia. W zestawie jest także kilka pustych kart na własne zaklęcia i zasady.

JAK GRAĆ?

W grze Mix Tura musicie porzucić swoje człowieczeństwo i wcielić się w postaci Goblinów i tak też powinniście się odnosić do siebie podczas całej rozgrywki. Na początku, każdy z zawodników wybiera swojego uroczego Goblina i otrzymuje 4 karty wraz z żetonem antidotum. 3 karty to bezpieczne eliksiry, a jeden to śmiertelna trucizna, która wywróci Wasze goblinie kiszki na drugą stronę. Tasujemy je i wykładamy zakryte przed siebie, a obok dokładamy naszego Goblina i buteleczkę z antidotum. Podczas rozgrywki będziemy ciągnąć karty akcji, których jest naprawdę mnóstwo. Znajdziemy w nich przeróżne wesołe i zabawne… akcje, a także zaklęcia umilające grę. Kiedy odsłonicie zabójczy eliksir, umieracie! Znaczy… umieracie tylko wtedy, kiedy nie zdecydujecie się użyć antidotum lub kiedy już go nie macie i po prostu innego wyjścia brakuje. Zostajecie duchami i czekacie aż nadarzy się okazja do ożycia i aktywnego powrotu do gry.

Dodatkową opcją jest karta Besztii, którą można, ale nie trzeba włączać do gry. Goblin posiadający tę przerażającą Besztię, będzie musiał wypić zawsze o jeden eliksir więcej. Czyż to nie wspaniałe?

Wygrywa ostatni żywy Goblin, a cały blask i sława spłynie na niezwyciężonego w bojach z zabójczymi eliksirami bohatera.

PODSUMOWANIE

Mix Tura jest grą typowo imprezową przeznaczoną dla większej ilości graczy. Minimalna liczba osób potrzebnych do rozpoczęcia rozgrywki to 4, ale na upartego można zagrać też w 3. Ot rozgrywka będzie nieco szybsza. My graliśmy we dwoje, dołożyliśmy dwóch graczy widmo. Zupełnie nam to nie przeszkadzało, trzeba było dbać o siebie podwójnie. Dopiero pod koniec okazało się komu trzeba wbić nóż w plecy… znaczy podrzucić zabójczy eliksir! Gra bardzo przypadła nam do gustu, ponieważ bardzo lubimy rozgrywki, w których możemy robić sobie na złość. Oczywiście w przypadku Mix Tury jest to bardzo losowe, ale kiedy tylko nadarzyła się okazja do niecnego występku, od razu korzystaliśmy z okazji. Oboje. Klimat gry jest świetny, bardzo podobają mi się Gobliny, motyw przewodni oraz buteleczki. Aż chciałoby się warzyć jakiś bezpieczny eliksir, pomieszać chochlą w ogromnym kotle i poczuć buchającą parę na twarzy. Zaklęcia są ogromnym urozmaiceniem, a że są niezwykle upierdliwe, tym rozgrywka wydaje się ciekawsza i zabawniejsza. Nie należy ich ignorować i bagatelizować bo nasza Goblina natura może przypłacić to życiem! Trzeba pilnować nie tylko swoich zaklęć, ale także zaklęć innych graczy, co może przyprawić o zawrót głowy. Przy 10 zawodnikach będzie to nie lada wyzwanie! Mix Tura to prosta i szybka gra, bez skomplikowanych zasad i instrukcji na wiele godzin czytania. Wszystko zrozumiecie w kilka chwil i od razu będziecie mogli cieszyć się grą.

Jeżeli lubicie gry imprezowe, gry karciane, świetny klimat i nie boicie się przemiany w Gobliny, Mix Tura zdecydowanie spełni Wasze oczekiwania. Należy jednak pamiętać o tym, że lepiej sprawdzi się w większym gronie miłośników podstępnych karcianek.

To niewielkich rozmiarów, niewinnie wyglądające pudełeczko, skrywa w sobie bardzo fajną grę już dla najmłodszych miłośników gier planszowych! Potwory i stwory od wydawnictwa Alexander to kolorowa i przyjemna gra, nie tylko dla miłośników potworów. Zapraszam!

Gra przeznaczona jest dla dzieci od 5 roku życia i dla dwóch i więcej zawodników.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

W pudełku znajdziemy 36 kart z kolorowymi potworkami, kostkę klepsydrę i notes. Jeżeli chodzi o karty to wykonano je z grubszego kartonu, ilustracje są bardzo ładne, kolorowe i wyraźne, a potworki wyglądają uroczo potwornie. Kostki także są porządne, jednak w niektórych miejscach nadrukowane na nich obrazki są poprzecierane, ale tak było już od nowości. Niestety nie wiem czy przy długim i intensywnym użytkowaniu się nie wytrą. Póki co dobrze nam służą i nic się z nimi nie dzieje. Wzory są wyraźne, a moja córka rozpoznaje je bez problemu.

JAK GRAĆ?

Potwory i stwory mają bardzo proste zasady, a najbardziej będziemy potrzebować zręczności, spostrzegawczości i naszej czujności! Kiedy pierwszy gracz rzuci kostkami z trzema cechami potworów (kształt, kolor i wzór), musi jak najszybciej wypatrzeć go we wszystkich rozłożonych i widocznych dla wszystkich zawodników kartach. Jeżeli uda mu się znaleźć go przed upływem czasu w klepsydrze – zabiera go. Jeżeli wypatrzy go u innego zawodnika, zanim ten zdąży zasłonić go kartą, również zabiera go do siebie.

Gra kończy się w momencie, kiedy wszystkie karty znikną ze stołu, a wygrywa osoba, która zdobędzie jak najwięcej kart.

W wariancie „punkty do notesu” ustalamy wcześniej ilość punktów potrzebną do zwycięstwa i znalezionych potworków nie zabieramy do siebie, a jedynie odkładamy w inne miejsce. Wygrywa gracz, który jako pierwszy osiągnie ustaloną wcześniej ilość punktów.

PODSUMOWANIE

Potwory i Stwory od wydawnictwa Alexander to ciekawa propozycja dla najmłodszych graczy, jednak jest tutaj bardzo mocny elementy rywalizacji – podbieranie sobie potworków może się źle skończyć :D Oczywiście nigdy nie musi do tego dojść, jeśli dzieci będą szybkie i spostrzegawcze, ale wiadomo jak to z dzieciakami bywa. Wiem na pewno, że moja córka nie pozwoliłaby zabierać SOBIE potworków, ale z dziką ochotą zabierałaby je wszystkim innym zawodnikom. Dlatego my ten element rywalizacji po prostu ominęliśmy i póki co gramy sobie w spostrzegawczość i szybkość. Na rywalizację przyjdzie czas, nie wprowadzam niepotrzebnych awantur podczas gry, która ma zapewnić rozrywkę i radość. Z notesu także nie korzystamy, póki co prowadzimy lekką i przyjemną grę.

Potwory i Stwory bardzo się Lili podobają, po pierwsze – lubi stwory, kostki, a proste zasady sprawiają, że chętnie sięgamy po tę pozycję. Bez problemu rozpoznaje wszystkie kształty i wzory i łączy je z odpowiednimi kartami.

Grę polecam dla dzieci od 5 roku życia, młodszym jedynie do luźniej zabawy ze względu na rywalizację. Jeżeli dzieciaki nie mają z tym problemu i uwielbiają podbierać sobie cenne karty – ta gra świetnie się u Was sprawdzi! Oczywiście w wariancie „Punkty do notesu” nie ma walki o karty i punkty, ale potrzebna jest tutaj osoba, która potrafi już pisać i będzie zapisywała punkty w notesiku. Oczywiście można punkty zamienić na kropki, kółeczka, czy co tam dzieci potrafią już rysować i na koniec zliczyć narysowane elementy. Dlatego każdy znajdzie coś dla siebie bez konieczności zmieniania i naginania zasad. Potwory i Stwory oferują zabawę dla każdej grupy i charakterów.

Za grę do recenzji, bardzo dziękuję wydawnictwu Alexander.

Uwielbiam tę grę. Dlaczego? Bo jestem w niej dobra! TAK! Bardzo szybko ją opanowałam, jednak nie jestem oczywiście w stanie zapamiętać wszystkich ułożeń, ponieważ jest to po prostu niemożliwe. Ale! Zazwyczaj w niej wygrywam i dlatego jest taka super! A tak na poważnie, PAPUA od wydawnictwa Egmont, to bardzo fajna gra, w której musimy myśleć szybko, aby pokonać rywala.

Gra przeznaczona jest dla dzieci od 8 roku życia i dla 2 do 4 graczy. Jedna rozgrywka powinna zająć orientacyjnie 25 minut.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA I WYKONANIE

W środku znajdziecie mnóstwo elementów! 32 karty z dwustronnymi planszami zadań o dwóch poziomach trudności, kolorowe pionki, 52 kafelki mostów do układania na naszych planszach, żetony, spinner oraz kostka – tak prezentuje się środek. Pudełko jest duże, piękne i ciężkie! Do jakości wykonania nie mam absolutnie żadnych uwag. Papua bardzo mi się podoba, zarówno wizualnie jak i rozrywkowo.

JAK GRAĆ?

Zasady są bardzo proste i do zrozumienia w kilka chwil. Celem gry jest połączenie wysp kafelkami mostów i drogą startową, aby stanowiły spójną całość. Każda połączona wyspa daje zawodnikowi jeden punkt zwycięstwa, a gracz który zdobędzie wszystkie wyspy otrzymuje żeton bonusowy z dodatkowymi punktami.

Każdy z graczy bierze jedną planszę z zadaniem i obraca ją na ustalony wcześniej poziom trudności (A – łatwy i B – trudny). Jeżeli mamy już przed sobą swoje mosty (po 13 dla każdego zawodnika), jedna osoba rzuca kostką, która wskazuje drogę startową. Wszyscy jednocześnie układają swoje mosty, a gracz, który połączy całość jako pierwszy, woła „PAPUA!” i w tym momencie gra się zatrzymuje.

Gra kończy się po 8 rundach, a zwycięzcą jest osoba, która zdobyła najwięcej punktów. Gra oferuje także łatwiejszy wariant rozgrywki, szczegółowo opisanej w instrukcji. Potrzeba nam do tego spinnera z symbolami.

PODSUMOWANIE

PAPUA od wydawnictwa Egmont to świetna, lekka i przyjemna gra dla całej rodziny. My póki co gramy we dwoje, ale na chwilę obecną wystarcza nam to w zupełności. Każdy i tak układa swoją planszę, a i tak już wystarczająco dużo stresu dodaje zerkanie kątem oka na przeciwnika kiedy wydaje mi się, że ten już prawie kończy! Nic bardziej mylnego bo czasem wystarczy ułożyć jeden most źle i wszystko musimy zaczynać od nowa. Dlatego nie ma co sugerować się szybkością innych i skupić się tylko na swojej planszy z wyspami.

Jak już wspominałam Papua bardzo mi się podoba, nie tylko wizualnie, ale także grywalnie. Bardzo lubię rywalizację w grach, a kiedy dodatkowo świetnie sobie w radzę, dana pozycja plasuje się w moich ulubionych. Przecież to logiczne, prawda? :D Bardzo fajne jest to, że do wyboru mamy dwa poziomy trudności, ale przyznam szczerze, że ciągle ogrywamy poziom trudniejszy. Czasem trasy w ogóle nie sprawiają nam problemów i jesteśmy w stanie ułożyć je kilka chwil, a czasem ułożymy zaledwie jedną wyspę i nigdzie nie widzimy kolejnych możliwości.

Papua jest podchwytliwa, cwana i naprawdę nie jest to prosta gra. Jednak im więcej układamy, tym prościej jest nam się później skupić i szybciej ułożyć daną planszę z zadaniami. Na każdej z nich mamy aż cztery drogi startowe, więc czeka nas naprawdę mnóstwo układania i świetnej zabawy!

Za grę do recenzji, bardzo dziękuję wydawnictwu Egmont.